Być w kontakcie
Bycie z drugim człowiekiem, tak powszednie dotąd, być może niedoceniane, dziś w obliczu szerzącej się epidemii staje się dla wielu jedną z najważniejszych potrzeb. Potrzebą mocno ograniczoną w możliwości jej zaspokojenia. Nadchodzący czas Świąt Wielkanocnych dla wielu może być wyzwaniem. Jedni z nas apel o pozostanie w domach, nieodwiedzanie bliskich, traktują jako niesprawiedliwe ograniczenie, zamach na wolność w decydowaniu. Inni skupiają się na wątku emocjonalnym, chęci utrzymywania bliskich więzi z ważnymi osobami. Prawdopodobnie wszyscy wiedzą już o tym, że nosicielem wirusa może być każdy, możemy przechodzić go bezobjawowo. W obliczu takich informacji hasła nawołujące „zostań w domu” nabierają innego znaczenia… Zostając w domu w czasie świąt (i nie tylko) dbamy nie tylko o siebie ale również o czyjąś matkę, czyjegoś ojca, żonę, męża, brata, dziecko… Zmienić przyzwyczajenia z dnia na dzień nie jest łatwo ale może warto wierzyć, że owo „zostań w domu” ma sens, że jest po coś. Szczególnie gdy połączymy te słowa z wartością jaką jest zdrowie, a nawet życie.
Dbając o więzi z bliskimi, dbając o ich oraz własne samopoczucie pamiętajmy, że wciąż możemy być w kontakcie. Z rodziną, krewnymi, bliskimi i dalekimi… Przez Internet, telefon, balkon a może przez płot … możemy być w relacji z drugim człowiekiem, szczególnie wtedy gdy samotność jest czymś czego się boimy lub czego doświadczamy. Jeśli mamy potrzebę bycia z ludźmi nie bójmy się o tym mówić. Rozmawiajmy, nawet wówczas gdy będzie to rozmowa pośrednia. Uczyńmy tematem rozmów przede wszystkim to co sprzyja naszemu samopoczuciu, pochylmy się przez chwilę z empatią nad przeżywanymi trudnościami. W nadchodzącym czasie bądźmy przyjaźni wobec innych i łagodni dla siebie samych. Sprawdzajmy co jest dla nas użyteczne – jakie zachowania, jakie myśli. Właśnie teraz doświadczamy niespodziewanie tego, że nasze życie jest bardzo kruche… Jednego dnia jesteśmy, innego może nas lub kogoś ważnego zabraknąć. Szanujmy się, dawajmy sobie drugie szanse, patrzmy na siebie i innych bardziej przychylnym okiem… Nie rezygnujmy ze wszystkich świątecznych przyzwyczajeń, rytuałów jeśli wcześniej miały one dla nas znaczenie. Ten czas będzie inny jednak czy pozostanie wyjątkowy zależy w dużej mierze od nas samych. Zastanówmy się co stanowi o wyjątkowości tego czasu. Przyjrzyjmy się temu, na co wciąż mamy wpływ.
Na co dzień i od Święta
Nasze myśli mają ogromne znaczenie, czasem podpowiadają nam jedynie pesymistyczne scenariusze. Warto pamiętać, że myśli są tylko myślami i to my możemy mieć nad nimi kontrolę. Jeśli czujesz, że tracisz ową kontrolę i zalewa Cię negatywne myślenie, zrób sobie od niego przerwę. Weź kilka głębokich wdechów i wydechów, a przy każdym z nich powtarzaj „wdycham relaks …wydycham napięcie.” W ten sposób nie tylko dotlenisz organizm, uspokoisz oddech, ale również wpłyniesz na uspokojenie siebie i kształt swoich myśli. Pamiętaj, że trening czyni mistrza. Im częściej będziesz stosował uspokajający oddech tym większy będziesz miał wpływ na swoje samopoczucie.
Zmieniajmy te rzeczy, na które mamy wpływ, pozostałe starajmy się zaakceptować. Wciąż mamy możliwość decydowania o wielu sprawach. Możemy skupić się na tym co smutne, co przeszkadza, co boli i przestrasza i poświęcić temu niemal całe pokłady swojej energii. Możemy również pomyśleć o tym, co jest dla nas użyteczne, co służy naszemu zdrowiu i samopoczuciu. Bądźmy w kontakcie ze swoimi emocjami, bądźmy w nich autentyczni i szczerzy. Mamy prawo czuć i wyrażać smutek, lęk, zaniepokojenie ale wciąż mamy również powody do małych i dużych radości czy powody do bycia wdzięcznym za coś, za kogoś … każdego dnia. Jeśli czujemy, że dużo w nas smutku i zamartwiania spróbujmy kontrolować to choćby poprzez przeznaczenie – na te uczucia czy zachowania – konkretnego czasu w ciągu dnia. Możemy umówić się sami ze sobą, że np. prze pół godziny każdego dnia, od 17 do 17:30 będziemy poświęcać na to żeby zająć się tymi nieprzyjemnymi stanami ducha, żeby dla przykładu pomartwić się. W ten sposób być może łatwiej będzie nam odzyskać poczucie wpływu na nasze samopoczucie, myślenie i nie utknąć w zalewającej fali nieprzyjemnych emocji.
Dbajmy o siebie, dbajmy o innych …
„Bądź dobrej myśli, bo po co być złej” Stanisław Lem